Do czego tańczyć pierwszy taniec?
Przede wszystkim wybierzcie piosenkę, której dobrze Wam się słucha. Taką która wywołuje pozytywne skojarzenia, porusza serce. Muzyka ma w tańcu pomóc, nie przeszkadzać. A na pewno nie może pozostawiać obojętnymi. Pomyślcie też o Waszych gościach. Zdecydowanie przyjemniej ogląda się pierwszy taniec, gdy utwór porusza również ich serca. Z tego względu powodzeniem cieszą się piosenki melodyjne i rytmiczne, a przede wszystkim znane i lubiane.
Jednak to, czy piosenka kojarzy się z czymkolwiek Waszym gościom, jest sprawą drugorzędną. To Wy będziecie oglądać film ze ślubu, to Wasze wesele i Wasze wspomnienia w przyszłości. Wasz taniec i Wasza piosenka. Jeśli poznaliście się przy dźwiękach jakiegoś utworu, lub towarzyszył on Wam w najpiękniejszych chwilach życia, albo po prostu pozytywnie Wam się kojarzy – wybierzcie go jak talizman na przyszłość, niech towarzyszy Wam nadal.
Jeżeli bardzo Wam zależy na zabawieniu gości i pocieszeniu ich oczu – zróbcie showdance – na przykład, po oczepinach. Lub zamówcie pokaz taneczny w wykonaniu profesjonalnych tancerzy.
W takim przedstawieniu tanecznym można pozwolić sobie na wiele – nie jest bowiem aż tak istotne, żeby makijaż się nie rozmazał, a sukienka się nie pogniotła. Tym bardziej, że do showdance można przebrać się w strój odpowiadający charakterowi wykonywanego tańca, można także przebieranie uczynić częścią choreografii. Jest to świetny pomysł, szczególnie jeśli Wasz pokaz ma mieć wydźwięk humorystyczny.
Już pokaz tańca w wykonaniu profesjonalnych tancerzy niekoniecznie musi ograniczyć się do tańców towarzyskich. Niektóre młode pary nie chciałyby robić sobie i swojemu pierwszemu tańcowi konkurencji w obawie przed “niesprawiedliwą przewagą”. Na przygotowanie pierwszego tańca macie zazwyczaj kilka miesięcy, a nie kilka ładnych lat, jak w przypadku zawodowych tancerzy. Oprócz pokazu tańca towarzyskiego macie do wyboru jeszcze, między innymi: taniec brzucha, hip-hop, salsa – np. rueda, tango argentyńskie, a nawet gimnastykę artystyczną lub taniec irlandzki. Od kilku lat powodzeniem cieszą się pokazy grup dziecięcych na weselach – zdziwicie się co maluszki potrafią wyczyniać! No i kogo pozostawi obojętnym gromada roześmianych, roztańczonych dzieciaków? Oczywiście, ze względu na wiek tancerzy taki pokaz odbywa się nieco wcześniej, niż o 1:00 po oczepinach.
Rytm w piosence do pierwszego tańca
Wybierając piosenkę na pierwszy taniec, dużą uwagę trzeba zwrócić na rytm. Ma być dobrze wyczuwalny, nie pozostawiający wątpliwości. Tu przede wszystkim pomyślmy o panu młodym – przecież to on prowadzi, a więc na pewno musi słyszeć rytm, by wiedzieć do czego tańczy.
Taniec z panem młodym, który nie czuje, gdzie jest rytm w tańczonym utworze, przypomina jazdę samochodem z mocno niedowidzącym kierowcą. Trafi w drogę, albo i nie. Kierowca się stresuje, bo to duża odpowiedzialność i duży wysiłek, pasażer jedzie z duszą na ramieniu… Wątpliwa przyjemność. Chyba, że pasażer się zdenerwuje i spróbuje przejąć prowadzenie. A próbował ktoś z Was kierować autem z siedzenia pasażera? Tak więc pan młody musi słyszeć rytm w piosence, żeby nie miał wątpliwości, czy dobrze tańczy. Nie oznacza to, że „zagonimy go do roboty” i będzie całe wieczory medytował nad ścieżką dźwiękową, w nadziei, że rytm łaskawie objawi mu swoje oblicze. Rytm musi być wyraźnie słyszalny bez większego wysiłku – gwarantuję, że podczas tańca są inne ważne rzeczy do upilnowania niż szukanie rytmu w gąszczu dźwięków. Muzyka ma nam pomagać, nie przeszkadzać.
W razie, gdy jednak wybierzecie utwór co do rytmu którego macie wątpliwości, możecie zasięgnąć pomocy orkiestry lub DJa. Poproście ich, by podbili basy lub dołożyli brakujące uderzenia – z pewnością to pomoże. Dla nich to żaden problem, a dla Was olbrzymia pomoc i komfort w tańcu.
Można też spróbować orientować się na akcenty w tekście śpiewanym – w końcu większość piosenek jest pisana wierszem, który posiada własny rytm (do tego właśnie rytmu dopiero później jest tworzona muzyka). Ale to już trudna sprawa, i z pewnością wymaga więcej wysiłku i ćwiczeń niż podbicie basów lub po prostu wybranie utworu z dobrze słyszalnym rytmem.
Jak długo zamierzacie tańczyć pierwszy taniec?
„My nie chcemy jakoś strasznie długo tańczyć, 10 minut to trochę za dużo, tak z 6-8 minut w zupełności wystarczy…” Szok. Powolne dochodzenie do siebie. Chwila, jak by im to powiedzieć? Zaczynam powoli, starannie dobierając słowa: „Moi drodzy, a wiecie ile czasu trwa jeden taniec podczas turnieju? Przepisowo około 1,5 minuty…”
Skoro profesjonalni tancerze, którzy spędzają dziesiątki godzin tygodniowo na treningach, tańczą TYLKO półtorej minuty z rzędu, dlaczego Wy chcecie katować się AŻ TYLE?! Przecież 6 minut to już 4 razy dłużej! Nawet jeśli w czas trwania utworu wliczyć wejście na parkiet, symboliczny ukłon, taniec, a także ukłon na pożegnanie i zejście z parkietu – to i tak jest ZA DŁUGO!
Pamiętajcie, że im dłuższy utwór, tym więcej wysiłku wymaga od Was przygotowanie, zapamiętanie i wyćwiczenie choreografii, tym większy stres i trema podczas wykonywania pierwszego tańca. Tak, to nie jest frazes – dzień ślubu to szczególny, wyjątkowy dzień. Właśnie dlatego rozpocznijcie naukę tańca znacznie wcześniej, żeby najpierw przyswoić podstawowe, najbardziej niezbędne w tańcu nawyki. A dopiero później zabierzcie się za tworzenie i rozbudowywanie choreografii. Tego dnia trzeba się wyjątkowo bawić, a nie wyjątkowo męczyć, i to na samym początku przyjęcia.
Wasz pierwszy taniec ma być błyskiem promieniującym Waszą radością, ma być fleszem rozświetlającym uroczystość i rozpoczynającym świetną zabawę, a nie maratonem sprawdzającym wytrzymałość fizyczną i psychiczną – Was i Waszych gości. Powiedzmy sobie szczerze: goście przychodzą na wesele, żeby dobrze się bawić razem z Wami, a nie zasypiać na siedząco lub stojąco, póki spocona młoda para przypomni sobie co było na końcu 10-minutowej choreografii. Wasz taniec ma potrwać krótko – tyle, żeby zadziwić, a nie znudzić – i byście później jeszcze mieli chęć i siły na tańczenie do białego rana!